Baranowska M. WIS?AWA SZYMBORSKA - POEZJA ISTNIENIA

Gdyby to od Szymborskiej zale?a?o, nigdy by?my si? nie dowiedzieli, ?e si? urodzi?a - 2 lipca 1923 roku - ani oczywi?cie gdzie. Co do miejsca urodzenia nie ma ca?kowitej jasno?ci. Metryka jednoznacznie wskazuje na Bnin. Ale poetka podaje, za przekazami rodzinnymi, ?e urodzi?a si? w K?rniku. Obie te wielkopolskie, po?o?one nieopodal Poznania miejscowo?ci utrzymuj?, ?e s? miejscem urodzenia poetki. Poniewa? dzisiaj Bnin nale?y ju? administracyjnie do K?rnika, wi?c sprawa traci chyba na ostro?ci.

Wis?awa Szymborska jest c?rk? Wincentego Szymborskiego i Anny z Rottermund?w. Ojciec osiad? w Zakopanem jeszcze pod koniec wieku XIX, a w roku 1904 zosta? zarz?dc? d?br zakopia?skich nale??cych do W?adys?awa Zamoyskiego. W chwili og?oszenia, ?e Nagrod? Nobla dosta?a Szymborska, by?a ona akurat w Zakopanem, z kt?rym jest silnie zwi?zana i tu otrzyma?a 3 pa?dziernika 1996 roku powiadamiaj?cy telefon.

Szymborska jest laureatk? wielu nagr?d, mi?dzy innymi Nagrody Fundacji Jurzykowskiego, Nowy Jork, 1972, Nagrody kulturalnej "Solidarno?ci" za rok 1987, Nagrody im. Goethego, Frankfurt nad Menem, 1991, Nagrody im. Herdera, Wiede?, 1995. Ale dopiero Nagroda Nobla, mimo jej usi?owa?, by wszystko zosta?o po staremu, musia?a cho? troch? zmieni? jej ?ycie, mimo ?e jej usposobienie i zwyczaje pozosta?y nie zmienione.

Je?li cofniemy si? do pocz?tku: w roku urodzenia przysz?ej poetki Wincenty Szymborski zosta? administratorem d?br K?rnickich i rodzina, ze starsz? o sze?? lat siostr? Wis?awy, Nawoj?, przenios?a si? do K?rnika. Nied?ugo potem, w roku 1924 Zamoyski zmar?, a Wincenty Szymborski, jeszcze w sile wieku, przeszed? na emerytur? i na nast?pne pi?? lat przeni?s? si? z rodzin? do Torunia. Wis?awa do szko?y powszechnej posz?a ju? w Krakowie, tam te? od roku 1935 do Gimnazjum Si?str Urszulanek. W czasie wojny dalej uczy?a si? u urszulanek na tajnych kompletach. Matur? zda?a w roku 1941.

W roku 1945 rozpocz??a studia polonistyczne a rok p??niej socjologiczne, ale rzuci?a je dla pracy zarobkowej w redakcjach czasopism kulturalnych. Od roku 1953 do 1968 by?a kierownikiem dzia?u poezji w krakowskim "?yciu Literackim". Prowadzi?a te? na zmian? z W?odzimierzem Maci?giem rubryk? "Poczta Literacka", z kt?rej wyb?r zrobiony przez Teres? Walas ukaza? si? w roku 2000 (WL, Krak?w).

Tak?e w "?yciu Literackim" zacz??a sw?j znany wszystkim czytelnikom felieton "Lektury nadobowi?zkowe", kt?ry og?asza?a tam od roku 1967 do 1981, potem w "Pi?mie", "Odrze" a od 1993 w "Gazecie Wyborczej". Szymborska jest czytelniczk? niezr?wnan?. I w?a?ciwie ?adna problematyka nie jest jej obca. Mog? to by? kalendarze, opis muzyki wp?ywaj?cej na zwierz?ta, albo historia Sumer?w, mo?e zw?aszcza historia Sumer?w, bo ma ona s?abo?? do lud?w staro?ytnych i ?wiat?w ukrytych pod warstwami czasu lub ziemi. Ale jednak jej ?ywio?em - nale?y si? bardzo ostro?nie obchodzi? z takim s?owem przy tej ceni?cej racjonalizm poetce - wi?c jej ?ywio?em jest naprawd? poezja, na co zreszt? wskazuj? tak?e zar?wno wyb?r lektur w jej felietonach, jak i ca?kowicie niespodziewany i oryginalny punkt widzenia.

Jak twierdzi jeszcze przed p?j?ciem do szko?y powszechnej "zarabia?a poezj?".
"Zawsze pisa?am jakie? wierszyki. Na pierwszych wierszykach zarabia?am nawet pieni?dze. Pisa?am je w domu i jak si? mojemu ojcu spodoba? jaki? wierszyk - a zawsze musia? by? dowcipny, ?adne tam jakie? liryczne wyznania - to ojciec wyci?ga? portmonetk? i p?aci? mi. Jakie? 20 groszy, ale nie pami?tam ju? dobrze, ile p?aci?. Wi?c zarabia?am na poezji od razu, maj?c nawet 5 lat." ("Troch? ciszy dla poezji" Rozmowa z Wis?aw? Szymborsk?, laureatk? literackiej Nagrody Nobla, przeprowadzona przez Dariusza Wieromiejczyka, "?ycie Warszawy" 5-6 wrze?nia 1996)
Takich szczeg???w - niezbyt wielu - dowiedzieli?my si? dopiero po Nagrodzie Nobla. Bo wtedy ju? trudno by?o, zawsze pow?ci?gliwej w opowiadaniu o sobie, poetce unikn?? tych wszystkich, kt?rzy chcieli pozna? jej dzie? codzienny. I czego si? dowiedziano? ?e Szymborska pisze do przyjaci?? i znajomych listy na w?asnor?cznie wykonywanych, dowcipnych, kola?ach, poczt?wkach, kt?re nosz? ?wietne cechy jej ironicznego stylu. ?e gra z przyjaci??mi w r??ne specjalnie wymy?lane gry i uk?ada, lub uk?adaj?, dowcipne, "okoliczno?ciowe" wierszyki. Tej wiadomo?ci nie da?o si? ju? zatrzyma? i te prywatne, kameralne zabawy ujawni?y si? w r??nych krakowskich uroczysto?ciach. A w roku 2003 wszystko to zaowocowa?o ksi??k? poetki: Rymowanki dla du?ych dzieci z wyklejankami autorki (a5, Krak?w). Pojawi?y si? tu nieznane gatunki poetyckie: "moskaliki", "lepieje", "odw?dki", "altruitki".

Cokolwiek wi??e si? z poezj? jest Szymborskiej bliskie. Wiadomo, ?e jest arcyczytelniczk?. Ale te? jest ?wietn? t?umaczk? poezji, zw?aszcza francuskiego baroku z Agrypp? d'Aubign? na czele. Jako poetka zadebiutowa?a w marcu roku 1945 wierszem Szukam s?owa w dodatku do "Dziennika Polskiego" pt. "Walka" (nr 3). Pierwszy przygotowany przez ni? tomik wierszy nigdy si? nie ukaza?. Pierwszy opublikowany Dlatego ?yjemy ukaza? si? w roku 1952 (Czytelnik, Warszawa), w apogeum stalinizmu i nosi pi?tno swej epoki.

Podobnie drugi tomik pt. Pytania zadawane sobie z roku 1954 (WL, Krak?w) Dotychczasowa tu? powojenna Szymborskiej poezja wojny i ?a?oby pomieszczana w czasopismach zmienia si? w poezj? nowego pokolenia, my?l?cego zgodnie z dyrektywami socrealizmu. Szczeg??owo i bardzo ciekawie analizuje to zjawisko Jacek ?ukasiewicz w artykule "Wiersz wewn?trz gazety" ("Teksty Drugie" 1991 nr 4 po?wi?cony Szymborskiej, przedrukowany jako "Szymborska. Szkice", Warszawa, OPEN 1996). Wyj?cie z wojny u?wiadomi?o m?odym ludziom, ?e znale?li si? na innym brzegu. Cz??? tego pokolenia usi?owa?a oddali? si? jak najbardziej od ?mierci i kl?ski daremnej walki w powstaniu warszawskim, postanowi?a postawi? na "nowego cz?owieka" i "nowy ?wiat". W swojej wierze w zbudowanie lepszego jutra niewiele si? r??ni?a od du?ej cz??ci ludzko?ci, kt?ra stara?a si? sprosta? utopii i w swych dobrych ch?ciach naprawiania ?wiata pozostawa?a g?ucha na symptomy totalitaryzmu.

Budowanie lepszego ?wiata zagrozi?o ?wiatu po prostu. Po latach Szymborska powie, ?e z pocz?tku kocha?a ludzko??. W?a?nie has?o - mi?o?? do ludzko?ci - zwiod?o tak wielu ludzi na ?wiecie. To by?a fasada antyludzkich system?w po?owy dwudziestego wieku. Poetka poj??a, ?e kocha? nale?a?oby raczej cz?owieka pojedynczego. Kocha?, to przede wszystkim w og?le zauwa?a?, wsp??odczuwa? z nim. Ten punkt widzenia musi spowodowa? odrzucenie nadu?ycia, jakim by?o d??enie za wszelk? cen? dopasowania jednostki do abstrakcyjnego poj?cia ludzko?ci.

Istotne cechy poetyki Szymborskiej ujawni?y si? ju? w pierwszych tomach i jej w?asny styl jest tam rozpoznawalny, ale w pewnym sensie dopiero popa?dziernikowy, z roku 1957 (WL, Krak?w), tom Wo?anie do Yeti sta? si? w?a?ciwym debiutem poetki, kt?ra tym tomem podbi?a czytelnik?w na zawsze. Ka?dy tom od tego czasu zawiera? co najmniej jeden wiersz, przewa?nie wi?cej ni? jeden, kt?ry stawa? si? s?awny (zazwyczaj jeszcze przed wydaniem ksi??kowym). Z Wo?ania do Yeti by?y to wiersze: Z nie odbytej wyprawy w Himalaje, Nic dwa razy si? nie zdarza, Atlantyda, Dwie ma?py Bruegla, a wi?c niema?o. Oczywi?cie przez te wszystkie lata do dzisiaj niekt?re ulubione wiersze czytelnik?w zmieniaj? swoj? pozycj? zale?nie od okresu i, powiedzmy, od aktualno?ci, od og?lnego nastroju czytelnik?w. Tote? nie nale?y przedstawionej tu listy uwa?a? za bezwzgl?dnie zamkni?t?. W ka?dym razie z tomu S?l (PIW, Warszawa 1962) najbardziej znane by?y Rozmowa z kamieniem i W rzece Heraklita.

Tutaj te? znalaz? si? jeden z najpi?kniejszych wierszy mi?osnych w polszczy?nie. S?yszymy tu g?osy pary, kobiety i m??czyzny sprzed wiek?w i z wn?trza mitu w wierszu Na Wie?y Babel. Zaczyna si? tak:
- Kt?ra to godzina? - Tak jestem szcz??liwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
kt?ry by brz?cza? nad tob?, gdy ?pisz.
M?wi? o rzeczach wa?nych, niewa?nych, o zazdro?ciach, o jakiej? katastrofie, mi?osnej (?) czy katastrofie wie?y (?), raczej o mi?osnej. To wiersz bardzo prosty, chocia? j?zykowo, sk?adniowo jest bardzo skomplikowany.

Tom Sto pociech, 1967 (PIW, Warszawa) przyni?s? nieustannie cytowany wiersz Rado?? pisania:
Dok?d biegnie ta napisana sarna przez napisany las?
ko?cz?cy si? s?ynnym okre?leniem, co to jest pisanie, literatura, czy mo?e w og?le sztuka:
Rado?? pisania.
Mo?no?? utrwalania.
Zemsta r?ki ?miertelnej.
Czes?aw Mi?osz z okazji przyznania poetce Nagrody Nobla pisa? ("A nie m?wi?em?", "Tygodnik Powszechny" 1996 nr 41):
"Szymborska nie by?aby poetk? okresu wielkich zw?tpie?, gdyby nie odwo?ywa?a si? do ocalenia przez tw?rczo??. 'Zemsta r?ki ?miertelnej' pojawia si? u niej w r??nych formach, r?wnie? samoironicznej zabawy."
Wielokrotnie w poezji Szymborskiej i w rozmy?laniach o literaturze pojawia si? Horacy jako poeta i przewija si? znany motyw, cytat "non omnis moriar" - "nie wszystek umr?". Dla wszystkich poruszaj?cych si? w tradycji europejskiej znaczy to, ?e poeta ?y? b?dzie wiecznie w swojej tw?rczo?ci.

Oczywi?cie nawet wielbi?c Horacego Szymborska nie mo?e tego motywu traktowa? z powag? i namaszczeniem. Tote?, na przyk?ad, w wierszu Reszta (tom S?l) czytamy:
Non omnis moriar z mi?o?ci
Ka?dy mo?e "umiera? z mi?o?ci", bo to wyra?enie jak najbardziej potoczne, ale uzupe?ni? nim cytat Horacego, osi?gn?wszy przy tym efekt zarazem komiczny i poetycki, potrafi tylko Szymborska.

Cz?owiek dla niej to ten, kto zdolny jest tworzy? i w ten spos?b odnosi? zwyci?stwa nad czasem. Ale cz?owiek to tak?e ten, kto umie si? dziwi? i umie stawia? pytania. Wszelki wypadek, 1972 (Czytelnik, Warszawa) przyni?s? Przem?wienie w biurze znalezionych rzeczy, Zdumienie, jeden z wierszy dla zrozumienia ?wiata tej poezji podstawowy:
Czemu w zanadto jednej osobie?
Tej a nie innej? I co ja tu robi??
W dzie? co jest wtorkiem? W domu nie gnie?dzie?
W sk?rze nie ?usce? Z twarz? nie li?ciem?
Dlaczego tylko raz osobi?cie?
W?a?nie na ziemi? Przy ma?ej gwie?dzie?
Po tylu erach nieobecno?ci?
Z Wielkiej liczby, (Czytelnik, Warszawa 1976) najs?ynniejszy jest wiersz tytu?owy Wielka liczba i Cebula, chocia?, gdy si? ten tom ukaza? od razu bardzo popularny sta? si? pierwszy wers wiersza Liczba Pi, kt?ry liczbie nadaje osobowo??:
Podziwu godna liczba Pi
[...]
Ludzie na mo?cie, 1985 (Czytelnik, Warszawa), to wiersz tytu?owy Ludzie na mo?cie, w kt?rym znajdujemy si? nagle w chwili sprzed wiek?w:
Ludzie na mo?cie biegn?
?ci?le tam, co przed chwil?.
Tu te? s?ynny wiersz G?os w sprawie pornografii:
Nie ma rozpusty gorszej ni? my?lenie.
Z Ko?ca i pocz?tku, 1993 (a5, Pozna?) niepor?wnywalny z ?adnym innym, rodzaj niekonwencjonalnego trenu, Kot w pustym mieszkaniu zaczynaj?cy si? od s??w:
Umrze? - tego nie robi si? kotu.
W tym te? tomie wiersz Niebo, w kt?rym jak zwykle u Szymborskiej pojawia si? niezwyczajny punkt widzenia. Niebo jest tu wsz?dzie, na g?rach i w dolinach:
Kret r?wnie wniebowzi?ty
jak sowa chwiej?ca skrzyd?ami.
Rzecz, kt?ra spada w przepa??,
spada z nieba w niebo.
Jako opis ca?o?ci ?wiata podzia? na ziemi? i niebo nie wydaje si? poetce w?a?ciwy. Pozwala tylko "prze?y? pod dok?adniejszym adresem". Ona sama okre?la si? w tym wierszu tak:
Moje znaki szczeg?lne
to zachwyt i rozpacz.
Zanim ukaza? si? tom Chwila, 2002 (Znak, Krak?w) og?lnie znany by? wiersz Fotografia z 11 wrze?nia. Tutaj zatrzymanie w okre?lonym momencie oznacza wsp??czucie i bezsilno??:
S? ci?gle jeszcze w zasi?gu powietrza,
w obr?bie miejsc,
kt?re si? w?a?nie otwar?y.

Tylko dwie rzeczy mog? dla nich zrobi? -
opisa? ten lot
i nie dodawa? ostatniego zdania.
Chwila, nag?e zatrzymanie w sztuce, w wierszu, dziej?cej si? rzeczywisto?ci nieraz pojawia si? w tej poezji, tak?e w wierszu Chwila:
Jak okiem si?gn??, panuje tu chwila.
Jedna z tych ziemskich chwil
proszonych, ?eby trwa?y.
Aforystyczno?? tej poezji i kapitalne paradoksy, kt?re ze swoj? b?yskotliwo?ci? i w dodatku poetyckim rytmem narzucaj? si? pami?ci, sk?aniaj? niekt?rych czytelnik?w i krytyk?w do wyjmowania ich z kontekstu i traktowania jak osobne teksty. Przy tego rodzaju post?powaniu zazwyczaj ginie z oczu wa?na cecha poezji Szymborskiej, kt?ra swoje pointy i paradoksy pisze jakby "mimochodem" i wcale ich nie odrywa od ca?o?ci wiersza, kt?rego czasem s? pozornym zaprzeczeniem. Pozornym, bo przecie? cz?sto mamy tu do czynienia z ironi?, kt?ra nie uwidoczni?a by si? bez ca?o?ci wiersza.

Wis?awa Szymborska nigdy nie przestaje by? poetk?. Nawet "Lektury nadobowi?zkowe", felietony po?wi?cone ksi??kom, a co wi?cej nawet "Poczta literacka", odpowiedzi na przysy?ane do redakcji "?ycia Literackiego" utwory, wszystko, czego poetka dotknie, nabiera charakteru poetyckiego. Poza tym wszystko, co chcemy o niej wiedzie? musimy wyczyta? z poezji, bo Szymborska nigdy si? nie zwierza ani nie t?umaczy ze swego ?yciorysu, ani nie wyg?asza ?adnych m?w ideologicznych. Tylko zmuszona wy?sz? konieczno?ci?, jak otrzymanie Nagrody Nobla, wyg?asza niezbyt d?ugie przem?wienie, kt?re nierozerwalnie zwi?zane jest z poetyck? ca?o?ci? jej tw?rczo?ci.

Oto zako?czenie przem?wienia "Poeta i ?wiat. Odczyt Noblowski" (Sztokholm, 7 grudnia 1996) (w: Wis?awa Szymborska, "Wiersze wybrane. Wyb?r i uk?ad autorki", a5, Krak?w 2000):
"Zgoda, w mowie potocznej, kt?ra nie zastanawia si? nad ka?dym s?owem, wszyscy u?ywamy okre?le?: 'zwyk?y ?wiat', 'zwyk?e ?ycie', 'zwyk?a kolej rzeczy'... Jednak w j?zyku poezji, gdzie ka?de s?owo si? wa?y, nic ju? zwyczajne i normalne nie jest. ?aden kamie? i ?adna nad nim chmura. ?aden dzie? i ?adna po nim noc. A nade wszystko ?adne niczyje na tym ?wiecie istnienie. Wygl?da na to, ?e poeci b?d? mieli zawsze du?o roboty".
Ca?kiem niezwyczajne by?o dla popa?dziernikowej publiczno?ci czytaj?cej Wo?anie do Yeti, tom, kt?rego ju? tytu? budzi? zdumienie publiczno?ci, samo zwr?cenie si? do ni to cz?owieka, ni to zwierz?cia, nie wiadomo czy nie ba?niowego w tamtych czasach by?o przewrotem. Chocia? owa zagadkowa posta? by?a w?wczas znacznie popularniejsza ni? dzisiaj, kiedy nie wszystkie dawne tajemnice si? wyja?ni?y, ale za to przyby?o wiele nowych. Egzotyczny Yeti z tego tomiku by? jednym z symboli zmiany obrazu ?wiata po prze?omie roku 1956. Wtedy nagle wesz?a do literatury prywatno??, wr?ci?a nowoczesno?? (awangardy), realizm socjalistyczny rozsypa? si? ust?puj?c miejsca wyobra?ni. Najwa?niejsze, ?e natychmiast po Pa?dzierniku pojawi?y si? propozycje niezwykle r??norodne, a poezja Szymborskiej nie tylko nie znik?a w?r?d innych ?wietnych wierszy tego okresu, ale zosta?a entuzjastycznie przyj?ta.

Oto zwrot do Yeti z wiersza Z nie odbytej wyprawy w Himalaje:
Yeti, nie tylko zbrodnie
s? u nas mo?liwe.
Yeti, nie wszystkie s?owa
skazuj? na ?mier?.

Dziedziczymy nadziej? -
dar zapominania.
Zobaczysz jak rodzimy
dzieci na ruinach.

Yeti, Szekspira mamy.
Yeti, na skrzypcach gramy.
Yeti, o zmroku
zapalamy ?wiat?o.
Ka?dy m?ody cz?owiek z tamtych czas?w zna? na pami?? t? ostatni? zwrotk?, albo przynajmniej dwa pierwsze wersy tej zwrotki, kt?re sta?y si? jednym z kod?w ?wczesnej wsp??czesno?ci. Poci?gaj?ce by?o w?a?ciwe jedynie Szymborskiej poczucie humoru. A w ko?cu ta zwrotka to nic innego jak ironicznie przedstawione wyobra?enie wsp??czesnego cz?owieka o nawi?zywaniu dialogu z jakimi? nieznanymi kulturami. Nie wa?ne, czy chodzi?oby o istoty z kosmosu, czy przedstawicieli jakich? bardzo oddalonych kultur.

Najbardziej jednak popularny od czasu opublikowania tomu Wo?anie do Yeti do dzisiaj, a to ju? prawie pi??dziesi?t lat, jest wiersz Nic dwa razy zaczynaj?cy si? zwrotk?:
Nic dwa razy si? nie zdarza
i nie zdarzy. Z tej przyczyny
zrodzili?my si? bez wprawy
i pomrzemy bez rutyny.
i ko?cz?cy si?:
U?miechni?ci, wp??obj?ci
spr?bujemy szuka? zgody,
cho? r??nimy si? od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Te dwie zwrotki tak?e nale?a?y do ?elaznego repertuaru m?odzie?y. Oczywi?cie robi?a wra?enie g??wna my?l tego w ko?cu filozoficznego wiersza, ale te? wielki zachwyt i zdumienie budzi? tak charakterystyczny dla ca?ej tw?rczo?ci Szymborskiej, bo oparty na paradoksie, koniec tego wiersza. W dodatku to paradoks, kt?rego podstaw? jest wyra?enie z j?zyka potocznego "podobny jak dwie krople wody". Zdanie "r??nimy si? od siebie jak dwie krople czystej wody" wesz?o ju? do tradycji polszczyzny.

Szymborska bezb??dnie odkrywa pewne zwyczajne, wydawa?oby si?, ale nadzwyczajnie przez ni? uj?te prawdy, dotycz?ce wszystkich, jej czytelnik?w i wszystkich ludzi we wszystkich epokach i miejscach. O tym wierszu my?li si? kategoriami potoczno?ci. Przecie? g??wny temat tak?e zbudowany jest na potocznym powiedzeniu "nic dwa razy si? nie zdarza". Do codzienno?ci sam wiersz Nic dwa razy wszed? jako piosenka z repertuaru ?ucji Prus z muzyk? Andrzeja Mundkowskiego, sta? si? przebojem lat sze??dziesi?tych. W latach dziewi??dziesi?tych powt?rzy? sukces, kiedy nagra?a go Kora z muzyk? Marka Jackowskiego.

Od po?owy wieku dwudziestego ton poezji polskiej nadaj? wspaniali i r??norodni poeci filozoficzni: Czes?aw Mi?osz, Zbigniew Bie?kowski, Wis?awa Szymborska, Zbigniew Herbert, Miron Bia?oszewski, Edward Stachura, Jan Twardowski. Poezja, w przeciwie?stwie do filozofii, nie musi tworzy? sp?jnych system?w filozoficznych. Nikt tego od niej nie oczekuje. Powinna jednak odznacza? si? Sygnatur?, w?a?ciwym jednemu tylko poecie sposobem wyra?ania ?wiata. I Wis?awa Szymborska posiada t? zdolno??, t? osobno??. Mimo prostych sformu?owa? jej poezja sk?ada si? z r??nych, i wielu, poziom?w. A wed?ug niej cz?owiek od swej prehistorii jest istot? filozoficzn?. Oto wiersz Sto pociech z tomu Sto pociech (WL, Krak?w 1967):
Zachcia?o mu si? szcz??cia,
zachcia?o mu si? prawdy,
zachcia?o mu si? wieczno?ci,
patrzcie go!

[...]

Zawzi?ty, trzeba przyzna?, bardzo.
Z tym k??kiem w nosie, w tej todze, w tym swetrze.
Sto pociech, b?d? co b?d?.
Niebo??.
Istny cz?owiek.
W tym wierszu jak w soczewce skupiaj? si? g??wne cechy pisarstwa Szymborskiej. To cz?owiek, pojedynczy osobnik z g??bi dziej?w lub z naszej chwili tera?niejszej, o kt?rym nie wiemy kim jest, mo?e by? r?wnie? nami. Jeden z wielkiej liczby, cz?owiek uog?lniony, ale nie pozbawiony historii. I zawsze ma jak?? w?asn?, cho?by tylko jedn? cech? - na przyk?ad, ?e ubrany jest w tog?, albo w sweter, albo ?e idzie w?a?nie mostem na starym drzeworycie japo?skim. W tej przestrzeni bez trudu spotkamy naraz neandertalczyka i mieszka?ca wieku XXI. Niezale?nie, czy w pierwszej, czy w trzeciej osobie opisany jest z pewnego, cz?sto ironicznego, dystansu. Poczucie humoru nie opuszczaj?ce poetki nigdy nadaje jej pytaniom o sprawy najwa?niejsze niepowtarzalnego kolorytu. Czy w wierszu jakiegokolwiek innego poety mo?liwa by by?a taka pointa - "Istny cz?owiek"?

Historia w tej poezji nie wydaje si? ci?giem fakt?w, a jedynie kluczem do naszej pami?ci mit?w. Konkretne wydarzenie prawie nie istnieje. Ale co jaki? czas wy?ania si? ostro zarysowany fragment. Dlaczego si? wy?ania? Bo my go usilnie szukamy powodowani przemo?n? ??dz? poznania. Od ka?dej rzeczy i w ka?dym momencie mo?e si? rozpocz?? rozumienie, interpretacja ?wiata. Z wiersza Jarmark cud?w, z tomu Ludzie na mo?cie (Czytelnik, Warszawa 1986):
Cud, kt?ry nie tak dziwi, jak powinien:
palc?w u d?oni wprawdzie mniej ni? sze??,
za to wi?cej ni? cztery.

Cud, tylko si? rozejrze?:
wszechobecny ?wiat.

Cud dodatkowy, jak dodatkowe jest wszystko:
co nie do pomy?lenia
jest do pomy?lenia.
"Cud, kt?ry nie tak dziwi, jak powinien." W tym zdaniu ukrywa si? istota pojmowania przez Szymborsk? kondycji cz?owieka. Cz?owiek to ten, kto zdolny jest do zdziwienia ?wiatem. Dla poetki od swych pradziej?w cz?owiek jest istot? filozoficzn?. I nie ma to nic wsp?lnego z jego wykszta?ceniem ani cywilizacj?, z jakiej pochodzi.

Sama poetka obdarzona jest rodzajem czu?ej na rzeczywisto?? wyobra?ni filozoficznej, kt?ra pozwala jej odkrywa? coraz to nowe niespotykane punkty widzenia, tworzy? paradoksy nie do rozwi?zania, jak na przyk?ad zako?czenie wiersza Jarmark cud?w i mno?y? pytania.

Poetka dziwi si? samemu niepoj?temu istnieniu i wydaje si?, ?e usi?uje si? z nim skontaktowa?, cho?by przez my?l paradoksaln?, ?e w?a?ciwie istnienie dopuszcza wszystko, nawet to, co niemo?liwe. Ale przecie? i rzeczy najbli?sze, wydawa?oby si? najprostsze, nie daj? si? zrozumie?. Umykaj? poznaniu. Wiersz temu w?a?nie po?wi?cony sta? si? jednym z najs?ynniejszych wierszy Szymborskiej.

To wiersz Rozmowa z kamieniem z tomu S?l (PIW, Warszawa 1962):
Pukam do drzwi kamienia.
To ja, wpu?? mnie.
Przychodz? z ciekawo?ci czystej.
?ycie jest dla niej jedyn? okazj?.
Zamierzam przej?? si? po twoim pa?acu,
a potem jeszcze zwiedzi? li?? i kropl? wody.
Niewiele czasu na to wszystko mam.
Moja ?miertelno?? powinna ci? wzruszy?.
Niestety, kamie? wiele razy proszony o wpuszczenie nie czyni tego. Pozostaje zamkni?ty i nierozpoznany, mimo ?e w jaki? dialog usi?uje prowadzi?. I w ko?cu podaje dwa powody swej odmowy. Jeden, chcia?oby si? powiedzie? hermeneutyczny, dotycz?cy zrozumienia, a raczej niemo?liwo?ci zrozumienia:
Nie wejdziesz - m?wi kamie?. -
Brak ci zmys?u udzia?u.
?aden zmys? nie zast?pi ci zmys?u udzia?u.
Wydaje si?, ?e kto znalaz? si? w porz?dku kultury, nie mo?e zrozumie? natury. Kamie? m?wi tak?e, ?e do wej?cia nie wystarcza wyobra?nia, kt?r? wed?ug niego pukaj?ca posiada.

Cz?sto kamie? z tego wiersza traktowany jest jako przedmiot po prostu, ale jednak wydaje si?, zw?aszcza na tle ca?ej tw?rczo?ci Szymborskiej, ?e nie nale?y go tak traktowa?. Chodzi tu raczej o zetkni?cie mgnienia ?ycia ludzkiego z d?ugim trwaniem nieo?ywionego bytu naturalnego i o niemo?liwo?? porozumienia. Chocia? kto wie? Szymborska nie by?aby sob?, gdyby nie zako?czy?a ironiczn? point?. Po sze?ciokrotnym pukaniu do drzwi nieugi?tego kamienia podaje on drugi pow?d odmowy:
Nie mam drzwi - m?wi kamie?.
Tak czy tak, szczeg?ln? rol? w wierszach Szymborskiej odgrywaj? nie kamienie a zwierz?ta. I wielokrotnie cz?owiek wyst?puje tu w zawstydzaj?cej roli wyzyskuj?cego i powoduj?cego cierpienia zwierz?t a sam? poetk? przepe?nia wstyd bycia cz?owiekiem wobec ich cierpie?. Pojawia si? to ju? w tomie Dlatego ?yjemy w wierszu Zwierz?ta cyrkowe. W tomie Wo?anie do Yeti tak?e znajdujemy tak? aluzj? w wierszu Dwie ma?py Bruegla. W Przem?wieniu w biurze znalezionych rzeczy z tomu Wszelki wypadek (Czytelnik, Warszawa 1972) poetka identyfikuje si? z wsp??mieszka?cami ziemi i uczestnikami ewolucji. Jeszcze ma w sobie jak?? prehistoryczn? kostk?, a ca?? histori? ziemi ze zwierz?tami ro?linami i mitami mia?a w sobie, ale ta wsp?lnota gdzie? znik?a:
Sama si? sobie dziwi?, jak ma?o ze mnie zosta?o:
pojedyncza osoba w ludzkim chwilowo rodzaju,
kt?ra tylko parasol zgubi?a wczoraj w tramwaju.
Poetka czuje si? nie tylko cz?owiekiem w?r?d wielkiej liczby ludzi, ale i istot? w?r?d wielkiej liczby istot. "Niepoj?ty przypadek" zrz?dzi?, ?e nie urodzi?a si?:
Kim? du?o mniej szcz??liwym,
hodowanym na futro,
na ?wi?teczny st??,
czym?, co p?ywa pod szkie?kiem.

Drzewem uwi?z?ym w ziemi,
do kt?rego zbli?a si? po?ar.
W tomie Sto pociech znalaz? si? wiersz Tarsjusz, b?d?cy monologiem tego male?kiego egzotycznego zwierz?tka, kt?re jest tak ma?e, "z?o?one z dw?ch ?renic i tylko bardzo ju? koniecznej reszty", ?e na nic do "dalszej przer?bki" cz?owiekowi si? nie przyda i dlatego ocala si?.

Poetka stawia nieraz nasze istnienie na r?wni z istnieniem innych ?ywych istot, ale to pozwala jej wyra?niej okre?li? kondycj? i obowi?zki bycia cz?owiekiem. Jednym z nich jest konieczno?? posiadania sumienia, kt?re nie jest zmartwieniem zwierz?t. W wierszu Milczenie ro?lin okazuje si?, ?e wsp?lna ziemska podr?? z ro?linami i znajomo?? z nimi jest jednostronna. Znowu niemo?liwo?? dialogu, ale te? poetka wyra?a uczucia przez innych zazwyczaj nie wypowiadane.

W tomie Chwila znajdujemy charakterystyczne cechy ca?ej tw?rczo?ci Szymborskiej, sk?ada si? z opis?w zjawisk i dozna? niewyra?alnych, a jednak wyra?onych - j?zykiem prze?y? najprostszych, znanych wszystkim. Nigdy o nich w?a?ciwie nie m?wimy. A ju? na pewno nie, gdy doro?niemy i przyjmiemy konwencjonalny punkt widzenia. Poetka wciela si? w dzieci?stwo, swoje i nasze, ?eby odkry? urod? codzienno?ci, w kt?rej ukrywa si? niecodzienno??.

Kapitalny opis l?k?w czyhaj?cych na drodze poznania w wierszu Ka?u?a:
St?pn? i nagle zapadn? si? ca?a,
zaczn? wzlatywa? w d??
[...]
To ten sam spos?b patrzenia, kt?ry ujawni? si? kiedy? w wierszu Niebo i odwr?ci? ?wiat czytelnik?w do g?ry nogami. Tak?e Ma?a dziewczynka ?ci?ga obrus to przygoda naszego u?omnego poznania opisana jako szczera ch?? nakry? sto?owych do przejechania si? na ?ci?ganym przez dziecko obrusie. Trudno si? nie za?mia? i trudno nie zrozumie?. Poezja Szymborskiej ujmuje wiele nieuchwytnych, wydawa?oby si? sprzecznych, stan?w naszego umys?u, pracuj?cego w ka?dej, nawet najzwyklejszej chwili.

W tym tomie pojawia si? pewien, nies?ychanie istotny i przez stulecia szanowany w?tek ludzko?ci - plato?ska triada: Pi?kno, Dobro i Prawda. Oczywi?cie wiersz Szymborskiej musi by? ironicznie przewrotny, przekorny. Te idee ju? dawno si? od cz?stego u?ywania "star?y". Poetka rozmy?la o "Bycie Idealnym", kt?ry nie wiadomo dlaczego przesta? sam sobie wystarcza?. Z wiersza Platon, czyli dlaczego:
Czemu, u licha, zacz?? szuka? wra?e?
w z?ym towarzystwie materii?
Na to brak odpowiedzi. Brak mo?liwo?ci u?ycia plato?skiej triady w ca?ej jej idealno?ci.

W tomie Chwila spotykamy si? z prywatnymi doznaniami ulotnymi i prze?yciami znanymi ca?emu ?wiatu. Jest tu wiersz o ataku terrorystycznym na Nowy Jork, Fotografia z 11 wrze?nia i, nie tak publicznie eksponowany, a nie mniej wa?ny wiersz Jacy? ludzie. ?yjemy przecie? na planecie wygna?c?w. I o nich ten wiersz m?wi:
Przed nimi jaka? wci?? nie t?dy droga,
nie ten, co trzeba most
nad rzek? dziwnie r??ow?
R??norodno?? wydarze? wielkich i mikroskopijnych, czas?w odleg?ych i wsp??czesnych, istot egzotycznych i znanych nam dobrze podkre?la wszystkie postawione przez poetk? i jeszcze do postawienia generalne pytania. Wydaje si?, ?e jej ?ciszony zawsze g?os tak?e je w jaki? spos?b uwypukla.

Poeta irlandzki Seamus Heaney, tak?e laureat Literackiej Nagrody Nobla, z okazji otrzymania przez Szymborsk? Nagrody Nobla, napisa? ("G?os Sybilli", "Tygodnik Powszechny" 1996 nr 41):
"...wydaje mi si?, ?e najautentyczniejszym g?osem, jakim przemawiaj? jej wiersze, jest g?os wyroczni, g?os Sybilli, wyra?aj?cy najpe?niej jej niezwyk?? osobowo??, cho? sama Szymborska nie ma w sobie nic z Sybilli. Chodzi o to, ?e jako poetka przemawia g?osem jednocze?nie autorytatywnym i absolutnie wiarygodnym."

категории: [ ]