Jasie?ski B. DO NARODU POLSKIEGO. MANIFEST W SPRAWIE NATYCHMIASTOWEJ FUTURYZACJI ?YCIA

Rozumiej?c jasno, ?e sporadyczna i izolowana reforma sztuki w oderwaniu jej od samego ?ycia, kt?rego, t?tnem i funkcj? organiczn? jest sztuka ka?da, musi si? okaza? z gruntu czcz?, bezowocn? i ja?ow?, nie maj?c jednocze?nie czasu na ?adne kroki przedwst?pne i przygotowawcze w tym kierunku - ?ycie i sztuka polska gro?? zaduszeniem, a jedynym mo?liwym i skutecznym w takim wypadku ?rodkiem jest niezw?oczna tracheotomia - my, futury?ci polscy, przyst?pujemy z dniem dzisiejszym do wielkiej radykalnej przebudowy i reorganizacji ?ycia polskiego i wzywamy wszystkich obywateli wolnej Rzeczypospolitej Polskiej do zorganizowanego wsp??dzia?ania i pomocy.

Wojna wszech?wiatowa wraz z olbrzymim przesuni?ciem si? ca?ych pa?stw, warstw i narod?w poci?gn??a za sob? wielkie przesuni?cie warto?ci. Rezultatem tego jest kryzys kulturalny; kt?rego widowni? jest dzisiaj ca?a Europa Wschodnia i Zachodnia. U nas ten kryzys objawia si? w szczeg?lnie ostrej i specyficznej formie. P??tora wieku niewoli politycznej wycisn??o na ca?ej naszej fizjonomii, psychice i produkcji twardy, niezatarty ?cieg. ?wiadomo?? kulturalna nasza nie mog?a si? rozwija? tak swobodnie, jak w pa?stwach zachodnich. Z konieczno?ci ca?a nasza energia narodowa wy?adowywa?a si? w kierunku najwi?kszego naporu, w kierunku ?mudnej i mozolnej walki o j?zyk, ?ycie i organizacje w?asne. W tym samym kierunku walki o w?asne narodowe "ja" i budowania twardej, nieprze?amanej, odpornej na wszystko i ?yciowo zdolnej narodowej psychiki wy?adowywa?a si? i sztuka polska.

My, futury?ci polscy, sk?adamy w tym miejscu polskiej poezji romantycznej okresu niewoli, kt?rej widma dzisiaj bez lito?ci szczu? i dobija? b?dziemy - ho?d za to, ?e w czasach wielkiego skupienia si? i powolnego dojrzewania Narodu Polskiego nie by?a sztuk? "czyst?", a w?a?nie g??boko narodow?, ?e pisana by?a sokiem i krwi? samego przewalaj?cego si?. ?ycia, ?e by?a t?tnem i krzykiem swojego dnia, jak? w og?le i jedynie mo?e i musi by? ka?da sztuka.

Dla tych samych przyczyn dzisiaj, kiedy wraz z odzyskaniem samodzielnego bytu politycznego ?ycie polskie wst?pi?o w zupe?nie sow? faz? i ockn??o si? wobec miliona czyhaj?cych u drzwi, zagadnie?, o kt?rych wczoraj jeszcze nie by?o po prostu czasu my?le?, a na kt?re dzi? ju? trzeba da? niezw?oczn? i kategoryczn? odpowied?, je?eli nie chcemy, aby fale nabiegaj?ce zn?w nas zala?y, wo?amy do was:

Dosy? d?ugo byli?my ju? narodem-panopticum, dukaj?cym tylko mumie i relikwie. Szalone, niepowstrzymane dzi? wali do wszystkich naszych drzwi i okien, krzyczy, dopomina si?, wymaga. Je?eli nie sta? nas na stworzenie nowych kategorii, w kt?rych by si? mog?o pomie?ci?, nowej sztuki, w kt?rej by si? mog?o wy?piewa? - nie ostoimy si?.

Trzeba otworzy? na o?cie? wszystkie drzwi i okna, niech wywieje ten sw?d piwnic i ko?cielnego kadzid?a kt?rym od dziecka uczyli was oddycha?. Zaopatrzeni w gigantyczne respiratory, idziemy wam na spotkanie.

Og?aszamy za St. Brzozowskim wielk? wyprzeda? starych rupieci. Sprzedaje si? za p?? darmo stare tradycja, kategorie, przyzwyczajenia, malowanki i fetysze.

Wielkie og?lnonarodowe panopticum na Wawelu.

B?dziemy zwozi? taczkami z plac?w, skwer?w i ulic nie?wie?e mumie mickiewicz?w i s?owackich. Czas opr??ni? postumenty, oczy?ci? place, przygotowa? miejsca tym, kt?rzy id?.

My, ludzie o szerokich p?ucach i rozro?ni?tych barach, kichamy od md?ych zapach?w waszego wczorajszego mesjanizmu, a proponujemy wam mesjanizm nowy, jedyny, wsp??czesny i szalony. Je?eli nie chcecie by? narodem ostatnim w Europie, a przeciwnie, narodem pierwszym, przesta?cie raz karmi? si? starymi och?apami z kuchni Zachodu (sta? nas na swoje w?asne menu), a w wielkim wy?cigu cywilizacji o rekord kr?tkimi, syntetycznymi krokami zd??ajcie do mety.

Przyst?pujemy do budowania nowego domu dla rozszerzonego Narodu Polskiego, kt?ry w starym ju? si? pomie?ci? nie mo?e. Sami nie podo?amy. Wzywamy wszystkich ?ywych, nie mieszcz?cych si? i chc?cych do pomocy.

Og?aszamy:

Wielkie przesuni?cie si? warstw na Wschodzie i Zachodzie trwa. Do g?osu dochodzi nowa si?a - u?wiadomiony proletariat. Zaczyna si? wielkie przewarto?ciowanie warto?ci. Mierz? si? wszystkie prawo?ci i nieprawo?ci 1000-wiekowej za jego plecami, jego kosztem wytworzonej kultury. Mierz? si? jedynym sprawdzianem bojuj?cego ?ycia - tward?, ?elazn?, organiczn? prac?. Nast?puje wielki przegl?d legitymacji. Kto nie potrafi wylegitymowa? swojego udzia?u w ?yciu t? jedyn? monet? - nie ostoi si?.

Podkre?lamy trzy zasadnicze momenty ?ycia wsp??czesnego: maszyn?, demokracj? i t?um.

?ycie warstw intelektualnych przechodzi powolny okres wyradzania si? i neurastenii. Dawne kategorie prze?y?y si? ju? i strawi?y - nowych jeszcze nie ma. Moment og?lnego przesilenia. ?ycie samo, zamiast by? w swoim za?o?eniu rado?ci? i dytyrambem , przybiera coraz wyra?aniej formy twardego, narzuconego z zewn?trz obowi?zku. Cz?owiek nowoczesny nie potrafi ju? organicznie cieszy si? ?ydem. Epidemia samob?jstw, wykoleje?, za?ama? i przetragedyzowa? jest tylko konsekwentnym domy?leniem do ko?ca tego zjawiska. Ten stan rzeczy d?u?ej pozostawa? bez zmiany nie mo?e. Nale?y przedsi?wzi?? natychmiastow? i energiczn? akcj? lecznicz?. Jako jeden z zasadniczych czynnik?w proponujemy:

Wi?cej s?o?ca.

Przys?owie m?dro?ci starochi?skiej: "No? parasol i przy pogodzie", sta?o si? u nas czym? organicznie ukonstytuowanym.

Odrzucamy parasole, kapelusze, meloniki, b?dziemy chodzi? z odkryt? g?ow?. Szyje go?e. Trzeba, aby ka?dy jak najbardziej si? opali?. Domy budowa? nale?y ze ?cianami szklanymi od po?udnia. Wi?cej ?wiat?a, powietrza i przestrzeni. Gdyby Sejm polski obradowa? na powietrzu, na pewno mieliby?my o wiele s?oneczniejsz? konstytucj?.

Cz?owiek nowoczesny, 3/4 energii kt?rego poch?ania praca fachowa, potrzebuje mocnego i zdrowego pokarmu, nowych, ostrych, syntetycznych wra?e?. Tych wra?e? mo?e mu obecnie dostarczy? jedynie sztuka. Sztuka winna by? sokiem i rado?ci? ?ycia, a nie jego p?aczk? ani pocieszycielk?. Zrywamy raz na zawsze z fikcjami tzw. "czystej sztuki", "sztuki dla sztuki", "sztuki dla absolutu". Sztuka musi by? jedynie i przede wszystkim ludzk?, tj. dla ludzi, masow?, demokratyczn? i powszechn?.

Rozumiej?c zadanie sztuki wobec dnia dzisiejszego i jego zagadnie?, wo?amy:

Arty?ci na ulic?!

Sztuka gnie?d??ca si? w kilkuset, a nawet kilkutysi?cznoosobowych salach koncertowych, wystawach, pa?acach sztuki itp. jest ?miesznym anemicznym dziwol?giem, poniewa? korzysta z niej 1/100 000 000 wszystkich ludzi. Cz?owiek wsp??czesny nie ma czasu na chodzenie na koncerty i wystawy, 3/4 ludzi nie ma po temu mo?no?ci. Dla tego sztuk? musz? znajdowa? wsz?dzie:

Lataj?ce poezokoncerty i koncerty w poci?gach, tramwajach, jad?odajniach, fabrykach, kawiarniach, na placach, dworcach, w hallach, pasa?ach, parkach, z balkon?w dom?w, itd. itd. itd. o ka?dej porze dnia i nocy.

Sztuka musi by? niespodzian?, wszechprzenikaj?c? i z n?g wal?c?.

Cz?owiek wsp??czesny przesta? si? ju? od dawna wzrusza? i spodziewa?. Kodeksy prawne unormowa?y i poklasyfikowa?y raz na zawsze wszystkie niespodzianki. ?ycie, kt?re tym r??ni si? od nowoczesnej maszyny, ?e dopuszcza bajeczne nieprzewidzialno?ci, coraz mniej poczyna si? od niej r??ni?. Odwieczne kategorie logiczne, zgodnie z kt?rymi po poj?ciu A zawsze nast?pi? musi poj?cie B, a one oba w sumie nieuniknienie dadz? C - staj? si? nie do wytrzymania. Matematyczne 2X2=4 rozrasta si? do rozmiar?w upiornego polipa, kt?ry nad wszystkim rozpostar? swoje macki. Wszelkie logiczne mo?liwo?ci wyczerpa?y si? do ostatniej. Nast?puje moment wiecznego prze?uwania w k??ko a? do utraty przytomno?ci. ?ycie sta?o si? w swojej logice upiorne i nielogiczne.

My, futury?ci, chcemy wskaza? wam furtk? z tego getta logiczno?ci. Cz?owiek przesta? si? cieszy?, poniewa? przesta? si? spodziewa?. Jedynie ?ycie, poj?te jako balet mo?liwo?ci i niespodzianek, mo?e mu jego rado?? powr?ci?.

W diabelskim kole rzeczy, kt?re si? same przez si? rozumiej?, zrozumieli?my, ?e nic si? przez si? nie rozumie i ?e poza t? jedyn? logik? istnieje jeszcze ca?e morze nielogiczno?ci, z kt?rej ka?da mo?e tworzy? swoj? odr?bn? logik?, gdzie A+B=F, a 2X2 daje 777.

Potop cudowno?ci i niespodzianek. Nonsensy ta?cz?ce po ulicach. Sztuka - t?umem.

Ka?dy mo?e by? artyst?.

Teatry, cyrki, przedstawienia na ulicach, grane przez sam? publiczno??.

Wzywamy wszystkich poet?w, malarzy, rze?biarzy, architekt?w, muzyk?w, aktor?w, aby wyszli na ulic?.

Scena si? przekr?ca. Trzeba zmieni? dekoracje.

Obrazy jako ?ciany poszczeg?lnych gmach?w. Domy wielo?cienne, kuliste i sto?kowate. Orkiestra gra marsza. Ludzie chc? chodzi? do taktu.

Wzywamy wszystkich rzemie?lnik?w, krawc?w, szewc?w, ku?nierzy, fryzjer?w do tworzenia nowych, nigdy nie widzianych stroj?w, fryzur i kostium?w.

Wzywamy technik?w, in?ynier?w, chemik?w do odkrywania nowych, niebywa?ych wynalazk?w.

Technika jest tak samo sztuk? jak malarstwo, rze?ba i architektura.

Dobra maszyna jest wzorem i szczytem dzie?a sztuki przez doskona?e po??czenie ekonomiczno?ci, celowo?ci i dynamiki. Aparat telegraficzny Morsego jest 1000 razy wi?kszym arcydzie?em sztuki ni? "Don Juan" Byrona.

Rozr??niamy spomi?dzy dzie? sztuki architektonicznej, plastycznej i technicznej - KOBIET? - jako doskona?? maszyn? rozrodcz?.

Kobieta jest si?? nieobliczaln? i nie wyzyskan? przez sw?j wp?yw niebywa?y. Domagamy si? bezwzgl?dnego r?wnouprawnienia kobiet we wszystkich dziedzinach ?ycia prywatnego i publicznego. Przede wszystkim r?wnouprawnienia w stosunkach erotycznych i rodzinnyh.

Liczba ma??e?stw nie ?yj?cych .ze sob?, rozchodz?cyh si? oficjalnie lub nieoficjalnie, dosi?ga rozmiar?w zatrwa?aj?cych dla porz?dku spo?ecznego. Jako jedyny spos?b zapobie?enia i powstrzymania tego procesu uwa?amy niezw?oczne wprowadzenie rozwod?w.

Podkre?lamy moment erotyczny jako jedn? z najbardziej zasadniczych funkcji ?ycia w og?le. Jest on jednym z elementarnych i nadzwyczaj wa?nych ?r?de? rado?ci ?ycia, pod warunkiem, ?e stosunek do niego jest prosty, jasny i s?oneczny.

Tragedie seksualne ? la Przybyszewski s? niesmaczne i dowodz? tylko zupe?nej bezpacierzowo?ci i impotencji m??czyzn wsp??czesnych. Wzywamy kobiety, jako zdrowsze i silniejsze fizycznie, do uj?cia inicjatywy w tej p?aszczy?nie.

W celach wy?ej wymienionych spo?ecze?stwo polskie musi samo wzi?? w swoje r?ce nadz?r i kontrol? nad ca?okszta?tem dotychczasowego ?ycia spo?ecznego i wszelk? produkcj?, nie dopuszczaj?c nadal do produkowania rzeczy z tym celem niezgodnych, zb?dnych lub szkodliwych.

Jako pierwszy i konieczny krok - kontrola nad wszelk? produkcj? artystyczn?. Nie pozwalajcie zalewa? si? codziennie kub?ami st?ch?ej, starczej i snobistycznej literatury, kt?ra nie jest ju? nawet w stanie pobudzi? waszych instynkt?w p?ciowych. Publiczno?? zorganizowana jest si??, przeciwko kt?rej nic si? nie ostoi. ?adna niepotrzebna ksi??ka nie b?dzie mog?a by? og?oszon? drukiem, skoro nikt jej nie zapotrzebuje.

Wzywamy wszystkich obywateli Pa?stwa Polskiego do zorganizowanej akcji samoobrony. Publiczno?? polska przeros?a swoich tw?rc?w. Dzisiejszy widz ziewa ju? otwarcie na Makbecie i czuje nieokre?lony b?l w okolicach ?lepej kiszki przygl?daj?c si? umieraj?cym Orl?tkom. Tw?rczo?? polsk? za? nie sta? na stworzenie dla niego nowego, ?ywotnego pokarmu. Jako jedyna skuteczna walka z beztw?rczosci? - zgodny, zorganizowany sabota? starczej literatury i sztuki. Niechodzenie do teatr?w, niekupowanie ksi??ek, nieczytanie czasopism itd. itd. itd.

Dla zorganizowania spo?ecze?stwa polskiego do wsp?lnego owocnego wysi?ku w kierunku natychmiastowej, g??bokiej, do korzeni si?gaj?cej, zasadniczej i trwa?ej futuryzacji ?ycia zak?adamy na ca?? Rzplit? Polsk? gigantyczne stronnictwo futurystyczne. Cz?onkiem czynnym stronnictwa mo?e sta? si? ka?dy obywatel pracuj?cy, prze?ywaj?cy instynktownie moment obecnego przesilenia og?lnokulturalnego i szukaj?cy z niego wyj?cia. Takich neurastenik?w i m?czennik?w ?ycia wsp??czesnego jest dzi? ca?e spo?ecze?stwo. Tym poda? chcemy r?k?.

Zwracamy si? do tzw. ludzi nowych, tj. nie zaka?onych jeszcze leusem cywilizacji, kt?rych wojna wszech?wiatowa wyrzuci?a na powierzchni? i do kt?rych spo?ecze?stwo stare odnosi si? ci?gle jeszcze nies?usznie jak do b?kart?w. My, futury?ci, pierwsi wyci?gamy r?k? braterstwa do "ludzi nowych". Oni b?d? tym zdrowym, od?ywczym sokiem, kt?ry od?wie?y star?, wyradzaj?c? si? ras? ludzi wczorajszych, t? bolesn? konieczn? szczepionk?, kt?r? wielki kataklizm dziejowy zaszczepi? ca?ej rozk?adaj?cej si? i zaczynaj?cej ju? cuchn?? Europie przedwojennej.

Stronnictwo nasze, ludzi wdzieraj?cych si? w jutro b?dzie niebywa?e, wszechogarniaj?ce i szalone. Ka?dy mo?e by? wodzem i nikt nie mo?e by? wodzem. Decentralizacja jak najszersza. Nie znamy leader?w ani szeregowc?w, ka?dy jest r?wnym pracownikiem bojuj?cego ?ycia; Podkre?lamy wielki moment w dziejach ludzko?ci.

Los prze?y? si? i umar?. Ka?dy odt?d mo?e, sta? si? tw?rc? w?asnego ?ycia i ?ycia og?lnego.

My, futury?ci, idziemy spo?ecze?stwu polskiemu w tej akcji z pomoc?. Poszczeg?lnymi odezwami b?dziemy dawa? konkretne wskaz?wki i instrukcje we wszystkich dziedzinach w my?l niniejszego manifestu. Na wezwanie nasze ka?dy bezimienny cz?onek stronnictwa Futurystycznego (nazwisk nie potrzebujemy - istniej? tylko r?wni, ?wiadomi i powszechni) - winien odezwa? si? na swojej plac?wce.

Aby jakakolwiek akcja z naszej strony okaza?a si? mo?liw?, domagamy si? od Sejmu konstytucyjnej Rzpltej Polskiej niezw?ocznego uchwalenia nietykalno?ci artysty na r?wni z pos?em na sejm. Artysta jest takim samym przedstawicielem Narodu jak pose?, posiadaj?cym jedynie inny zakres dzia?ania i inne kompetencje.

W chwili wielkiej i prze?omowej my, futury?ci, zapominamy dawnych uraz, nie pami?tamy tego, ?e dotychczasowe wszystkie nasze poczynania, zmierzaj?ce w jednym wytkni?tym kierunku, spotykane by?y przez spo?ecze?stwo polskie wrogo, bezmy?lnie i ?miesznie. Wiemy dobrze, ?e by?o to nieporozumienie wywo?ane przez fa?szywych informator?w i komentator?w, jak r?wnie? i przez brak jednolitego frontu i jasnego, fizycznego wiary wyznania nas samych. Teraz wszystkie te nieporozumienia odpadaj? same przez si?. Z purpurow? wiar? w jutro i jego niewyczerpane mo?liwo?ci jednym mocnym rzutem przekre?lamy wszystko, co by?o poza nami i w nas samych z?e, zb?dne i starcze, i wyci?gamy r?k? do spo?ecze?stwa polskiego. Je?eli, jeste?cie ?ywym narodem, a nie narodzikiem, je?eli p??torawiekowa niewola nie wy?ar?a wam mlecza pacierzowego, je?eli jeste?my rzeczywi?cie narodem jutra, a nie narodem-prze?ytkiem - p?jd?cie za nami.

Wzywa si? wszystkich do rozpocz?cia zgodnej, masowej akcji futurystycznej niezw?ocznie z chwil? og?oszenia tego manifestu.

W Krakowie, 20 kwietnia 1921 r.