G?rski A. WIED?MIN POLSKIEJ LITERATURY

Wied?min polskiej literatury

Cho? nie wszyscy podzielaj? t? opini? - Andrzej Sapkowski nale?y do najwybitniejszych polskich prozaik?w. Swych koleg?w, reprezentuj?cych tzw. g??wny nurt, przewy?sza umiej?tno?ciami warsztatowymi, literack? wyobra?ni? i erudycj?. Jego najnowsza ksi??ka ju? jest bestsellerem. Cho? w ksi?garniach jeszcze si? nie pojawi?a. Paradoks? Tak samo jak z ca?? tw?rczo?ci? tego autora.

Za kilka dni uka?e si? najnowsza jego powie?? pt. „Lux perpetua”. Ciekawe, ?e cho? jeszcze jej nie ma na rynku, ju? trafi?a na pierwsze miejsce listy bestseller?w internetowej ksi?garni Merlin (mo?na j? ju? zamawia?) i nie wydaje si?, aby szybko je opu?ci?a. Na ten kolejny, trzeci tom - po „Narrenturm” oraz „Bo?ych wojownikach” - przyg?d dzielnego, acz sk?onnego do filozofii i romantycznych uniesie? Reinmara z Bielawy, zwanego Reynevanem, wielbiciele prozy tego autora musieli czeka? bardzo d?ugo. Pocz?tkowo ksi??ka zapowiedziana by?a na pocz?tek tego roku, ale tym razem Sapkowski potrzebowa? wi?cej czasu ni? zazwyczaj. Dlatego premiera by?a odwlekana z miesi?ca na miesi?c.

Smakosz koszernej wieprzowiny

Znawcy literackich obyczaj?w tw?rcy sagi o wied?minie Geralcie byli zaskoczeni - wszak Sapkowski pisze szybko i na czas oddaje teksty. Rzecz w tym, ?e „Lux perpetua” to powie?? niezwykle kunsztowna, dopracowana w najdrobniejszym szczeg?le i prawdopodobnie (tu musz? si? wypowiedzie? historycy) nienaganna pod wzgl?dem faktograficznym. Tak - bo nawet tworz?c powie?? z gatunku fantasy, gdzie teoretycznie wszystkie chwyty s? dozwolone, autor mo?e robi? z faktami, co mu si? podoba, Sapkowski pozostaje badaczem. Skoro jego trylogia o Reynevanie dzieje si? na ?l?sku w pierwszej po?owie XV wieku, a wi?c w czasach wojen husyckich, to nie ma mowy, aby postacie historyczne czy autentyczne wydarzenia by?y naginane czy fa?szowane na potrzeby prozy fantastycznej. Oczywi?cie, zdarza si?, ?e pisarz ten tworzy w?asn? wersj? zdarzenia czy cz?owieka, jak cho?by legendarnego rycerza Zawiszy Czarnego, ale pozostawia go w okre?lonej, zgodnej z prawd?, czasoprzestrzeni. Je?li natomiast konfabuluje - wysy?a w stron? czytelnika wyra?ny sygna?: „W to nie nale?y wierzy?”.

W wywiadzie rzece pt. „Historia i fantastyka” udzielonym Stanis?awowi Beresiowi wyzna?: „W moich powie?ciach wyst?puj? pewne stopy metali potrzebne do wyrobu broni, kt?rych istnienie by?o niemo?liwe w czasach, gdy ludzie u?ywali koni, chodzili do karczmy, a noc? herold wo?a? na ulicach, by gospodarze gasili ?wiat?o. To oczywisty ahistoryzm. Niekt?re techniki metalurgiczne by?y po prostu nieosi?galne w tym quasi-?redniowieczu, kt?re opisuj?. Literatura fantasy ma jednak swoje prawa, jest w niej wi?c na przyk?ad miejsce na magi?, czyli nauki nadprzyrodzone. A dzi?ki niej wspomniane stopy metali mog? si? pojawi?. Ich wytwarzaniem mog? si? zajmowa? krasnoludy lub gnomy”. K?amstwo historyczne? Ale? sk?d - po prostu zabawa, ale wynikaj?ca z wiedzy, a nie ignorancji.

Pierwsza powie?? o Reynevanie „Narrenturm” powsta?a w 2002 roku i dla wielu czytelnik?w stanowi?a spore zaskoczenie. Po udanym pi?cioksi?gu po?wi?conemu wied?minowi Geraltowi, czyli prozie jak najbardziej fantastycznej z elfami i smokami w rolach drugoplanowych, Sapkowski postanowi? zmierzy? si? z materi? znacznie trudniejsz? i o wiele bardziej wyrafinowan? - powie?ci? historyczn? z elementami fantasy. Rzecz w tym, ?e ?w element fantasy nie bardzo przypad? do gustu historykom - bo albo nale?y pisa? zgodnie z prawd?, albo uprawia? bajkopisarstwo. Kiedy wydawca Sapkowskiego Miros?aw Kowalski pozwoli? sobie na stwierdzenie, ?e pisarz opisuje histori? bez przesadnie nabo?nego stosunku dla ?r?de?, profesor Janusz Tazbir eksplodowa?. - Historia bez szacunku dla ?r?de? to jak koszerna wieprzowina - powiedzia?. No, ale jaki inny pisarz fantasy umieszcza na ko?cu ksi??ki przypisy, jakby to by?a dysertacja naukowa, a nie proza rozrywkowa.

Inna sprawa, czy powie?ci, w kt?rych pe?no jest odniesie? do brutalizacji naszego codziennego ?ycia, b?d?cych jawnym oskar?eniem przemocy, tak?e tej, dokonywanej przy akceptacji struktur pa?stwowych, rzeczywi?cie s?u?? rozrywce?

Guru i jego trzoda

Przesad? by?oby obwo?anie Sapkowskiego ojcem wsp??czesnej polskiej fantastyki - ten tytu? nale?y si? raczej nie?yj?cemu ju? od ponad 20 lat Januszowi A. Zajdlowi, autorowi „Paradyzji”. Jednak tw?rca wied?mina Geralta jest w kr?gach wielbicieli i pisarzy fantasy traktowany niemal jak guru, autorytet, punkt odniesienia. To w?a?nie sukces tego pisarza wywo?a? lawin? ksi??ek nale??cych do gatunku fantastyki powstaj?cych nad Wis??. Obecnie rodzima literatura mo?e si? poszczyci? kilkoma nazwiskami, kt?rych popularno?? wykroczy?a nawet poza granice kraju. Opr?cz Sapkowskiego, kt?ry doczeka? si? wielu t?umacze?, mamy przecie? Witolda Jab?o?skiego (tw?rc? Witelona - alchemika i truciciela), Artura Baniewicza, Andrzeja Ziemia?skiego (seria „Achaja”) czy Jacka Dukaja. T? list? mo?na ci?gn?? jeszcze d?ugo. Przyjmuj?c, ?e racj? ma Sapkowski utrzymuj?cy, ?e gatunek fantasy ma siedem podgatunk?w, to ka?dy z nich ma w Polsce przynajmniej jednego przedstawiciela. Ostatnio pojawi?o si? nawet fantasy kryminalne, autorstwa Donata Szyllera - zabawna opowie?? o diable detektywie zatytu?owana „Martwe dziwki id? do nieba”.

Prawdopodobnie, gdyby pierwszy tom opowie?ci o wied?minie pt. „Krew elf?w” z 1994 roku nie okaza? si? tak wielkim wydawniczym sukcesem, dzi? nie mieliby?my wysypu kolejnych autor?w oraz oficyn specjalizuj?cych si? w tego typu literaturze.

Elf za biurkiem

Andrzej Sapkowski to - mam nadziej?, ?e pisarz nie obrazi si? za takie sformu?owanie - taki literacki wybryk natury. Niemal od pocz?tk?w kariery tego 58-letniego prozaika publicyst?w frapuje podstawowe pytanie: jakim cudem pracownik centrali handlu zagranicznego, typowy (z pozoru!) urz?dnik w bia?ej koszuli, zosta? pisarzem, artyst?. To przecie? niepoj?te - po dwudziestu latach pracy za firmowym biurkiem! Co wi?cej
- Sapkowski nigdy nie od?egnywa? si? od swoich ekonomicznych korzeni i nie twierdzi?, ?e wykonywa? swoj? robot? z obrzydzeniem, jedynie dla pieni?dzy. We wspomnianej ksi??ce „Historia i fantastyka” wyzna?: „Nie prze?ywa?em za biurkiem egzystencjalnych katuszy, nie wy?em, nie usycha?em na post?puj?cy intelektualny Weltschmerz. Wr?cz przeciwnie, powiedzia?bym. C??, nie i?? mi wida? w paragon ani z Kafk?, ani z Gombrowiczem (kt?rzy sw? prac? na biurowej posadzie uwa?ali za dopust bo?y - przyp. A.G.)”.

Andrzej Sapkowski urodzi? si? w 1948 roku w ?odzi, a wi?c w mie?cie o d?ugich tradycjach my?lenia w kategoriach praktycznych i ekonomicznych. Jego przodkowie nie pochodzili z tego miasta, a z Wile?szczyzny (wywodzili si? z drobnej szlachty herbu Rawicz), jednak miasto „Ziemi Obiecanej” uwa?a on za sw? ma?? ojczyzn? - mieszka tam zreszt? ca?y czas.

Gdy przysz?o do wyboru drogi ?yciowej, ojciec przysz?ego autora „Narrenturm” o?wiadczy?, ?e nauki humanistyczne w Polsce Ludowej nie maj? ?adnej przysz?o?ci. A je?li maj?, to do?? sm?tn?. Jak wspomina Sapkowski, ojciec twierdzi?, ?e „po studiach humanistycznych zosta? mo?na tylko nauczycielem lub urz?dowym gryzipi?rkiem, czyli kim?, kogo skr?t rozszyfrowuje si? jako Dobry Urz?dnik Pa?stwowej Administracji. Nie ma co si? dziwi?, ?e latoro?li swej chcia? mi?osiernie oszcz?dzi? takiego losu. A by?y to czasy, gdy wraz z naszym niezapomnianym socjalizmem r?s? w Polsce kult in?yniera”.

Na szcz??cie, w domu nie zabraniano Andrzejowi Sapkowskiemu zaczytywa? si? w klasyce literackiej - Henryku Sienkiewiczu, Juliuszu Verne czy Aleksandrze Dumas. Dzi?ki nim sk?onno?ci literackie tli?y si? wi?c w przysz?ym pisarzu nieustannie, cho? na sw?j wielki czas musia?y jeszcze d?ugo poczeka?.

Stan??o na tym, ?e Sapkowski wystartuje na Wydzia? Handlu Zagranicznego Uniwersytetu ??dzkiego - je?li uda mu si? zrobi? karier? w tej dziedzinie, b?dzie to r?wnoznaczne ze statusem owego wymarzonego in?yniera. Dzi?ki wielkiemu talentowi do j?zyk?w obcych oraz rzetelnemu podej?ciu do nauki Sapkowski sta? si? specem od handlu mi?dzynarodowego i jak twierdzi: to by? dobry job.

Po?egnanie z firm?

Na literacki debiut zdecydowa? si? w 1986 roku, czyli w schy?kowym okresie PRL. Opublikowa? w?wczas swoje pierwsze opowiadanie na ?amach miesi?cznika „Fantastyka”. By? to czas, gdy korzystaj?c z bajkowych dekoracji, mo?na by?o podj?? si? krytyki stosunk?w polityczno-spo?ecznych panuj?cych w socjalistycznej ojczy?nie, nie nara?aj?c si? na szykany ze strony cenzury. Ju? wtedy nurt fantastyki stawa? si? znacz?c? - cho? wci?? niszow? - ga??zi? rodzimej literatury.

Cztery lata p??niej pojawi? si? sztandarowy bohater Sapkowskiego, czyli wied?min - r?wnie? jako bohater opowiadania w pi?mie „Reporter”.

Marzenie o powie?ci spe?ni?o si? w 1994 roku wraz z wydaniem „Krwi elf?w”. Potem by?y kolejne tomy - w sumie Geralt sta? si? bohaterem pi?ciu powie?ci. Szalona popularno?? tego mutanta, zab?jcy potwor?w, zaowocowa?a ekranizacj? prozy Sapkowskiego. W 2002 roku powsta? film „Wied?min” w re?yserii Marka Brodzkiego - tytu?ow? rol? zagra? znajduj?cy si? u szczytu swej popularno?ci Micha? ?ebrowski. Niestety, film, kt?ry mia? by? kasow? superprodukcj?, okaza? si? niewypa?em - nie spodoba? si? publiczno?ci (szczeg?lnie wielbicielom ksi??ek Sapkowskiego), a w efekcie nie przyni?s? oczekiwanych zysk?w. Tak naprawd?, dobre recenzje zebra?a jedynie ?cie?ka d?wi?kowa autorstwa Grzegorza Ciechowskiego. Ta wpadka u?wiadomi?a rodzimym filmowcom, ?e literatura fantasy to naprawd? wielkie wyzwanie; co?, co rozpala wyobra?ni? czytelnika, niekoniecznie zaspokoi oczekiwania widz?w.

Wkr?tce po debiucie posypa?y si? nagrody - najbardziej presti?ow? w kategorii fantastyki, im. Janusza A. Zajdla, Sapkowski otrzyma? a? pi?? razy. Nikt na razie nie pobi? tego rekordu.
Paszport Polityki w 2002 roku by? sygna?em, ?e r?wnie? krytycy spoza kr?g?w fantasy zaczynaj? docenia? tego pisarza.

Trudny wyb?r nurtu

Niekt?rzy krytycy sugeruj?, jakoby Sapkowski wstydzi? si? swojej przynale?no?ci do gatunku fantasy, i koncentruj?c si? obecnie na powie?ciach historycznych, pr?buje przeskoczy? do wy?szej ligi. Ow? lig? mia?aby by? proza artystycznego g??wnego nurtu, zwanego swojsko „mainstreamem”. Tw?rca „Lux perpetua” odrzuca te sugestie, traktuj?c je jako ?mieszne i naiwne. - Chyba nikt nie uwa?a „Hamleta”, w kt?rym pojawia si? duch ojca g??wnego bohatera, za literatur? fantasy - uwa?a, dodaj?c, ?e wszelkie pr?by katalogowania tw?rczo?ci prowadz? donik?d i wywo?uj? sztuczne podzia?y.

Nie zmienia to jednak faktu, ?e znawcy literatury maj? k?opot z Sapkowskim, bo je?li nie udaje si? zaszeregowa? pisarza do konkretnej grupy (czy wr?cz literackiego getta), to jakie nagrody mo?na mu przyznawa?? Gdzie w ksi?garniach wystawia? jego ksi??ki - w dziale „proza polska” czy jedynie „fantastyka”? Fakt, ?e Sapkowski doszed? a? do p??fina?owej dwudziestki literackiej nagrody Nike w 2003 roku, ?wiadczy, ?e jednak salony maj? do niego szacunek. Nawet je?li niech?tnie si? do tego przyznaj?.

„?ycie Warszawy” nr 253/2006, 28-29 pa?dziernika 2006

категории: [ ]