Mas?o? K. ALCHEMIK PI?KNEGO S?OWA

Dwadzie?cia lat temu zmar? Jan Parandowski, znawca i mi?o?nik kultury staro?ytnej Grecji i Rzymu, wielki popularyzator antyku, autor "Mitologii" i "Dysku olimpijskiego", t?umacz "Odysei". W 1933 r. zosta? prezesem Polskiego PEN Clubu i funkcj? t? sprawowa? nieprzerwanie do ?mierci.

By? autorem bestselleru 70-lecia, jakim sta?a si? jego "Mitologia", wydana po raz pierwszy w 1924 roku. To zjej ponad dwudziestu edycji czerpa?o wiadomo?ci o bogach iherosach greckich irzymskich kilka pokole? Polak?w. Do momentu ukazania si? "Mitologii Grek?w i Rzymian" Zygmunta Kubiaka by?a pozycj? wtej materii bezkonkurencyjn?.

Wiedz? oantyku przekazywa? Jan Parandowski iwinnych ksi??kach. Specjalnie dla m?odzie?y zaadaptowa? eposy Homera, pisz?c "Wojn? troja?sk?" i"Przygody Odyseusza". Za opowie?? "Dysk olimpijski" wyr??niony zosta? br?zowym medalem na Olimpiadzie w Berlinie w 1936 r. (na igrzyskach olimpijskich odbywa?y si? jeszcze w?wczas konkursy sztuki) . Wkr?gu tej samej tematyki mieszcz? si? tak?e takie prace Parandowskiego, jak m. in. : "Eros na Olimpie", "Rzym czarodziejski", szkice "Zantycznego ?wiata" oraz jedyny w jego dorobku dramat "Medea".

Dom przy ulicy Domsa

Zainteresowanie kultur? antyczn? sz?o u Jana Parandowskiego wparze zdba?o?ci? oczysto?? ipi?kno j?zyka literackiego, przejrzysto?? my?lenia istylu. Wszkicach wydanych zbiorowo pod tytu?em "Alchemia s?owa" ukaza? specyfik? warsztatu pisarskiego, zar?wno swojego, jak iautor?w zr??nych epok. Warto tu nadmieni?, ?e wspomniana ksi??ka ukaza?a si? drukiem w 1951 r. pod warunkiem, ?e w owe czasy jedynie s?uszna "Nowa Kultura" da jej na swoich ?amach zdecydowany odp?r.

Jan Parandowski ze szczeg?lnym upodobaniem (ipowodzeniem) uprawia? eseistyk?, ale sukcesy odni?s? r?wnie? jako powie?ciopisarz. ?yw? dyskusj? wzbudzi?o opublikowanie przez niego w 1936 r. "Nieba w p?omieniach", traktuj?cego o rozterkach ?wiatopogl?dowych ireligijnych m?odego lwowianina w przededniu Iwojny ?wiatowej. Dzi? ta powie??, w jakiej? mierze autobiograficzna, czytana jest przede wszystkim zuwagi na nadzwyczaj pi?kne opisy dawnego Lwowa.

Swoje rodzinne miasto sportretowa? w "Niebie wp?omieniach" jak nikt inny, przed nim ipo nim: "Z?ydowskiej dzielnicy wychodzili starzy Izraelici wwytartych cylindrach, zmierzaj?c powoli na miejsce codziennych spotka? na Wa?ach Hetma?skich. Teofil przeszed? na drug? stron?, przypomniawszy sobie, ?e ma zpolskiego zadanie domowe na temat: Pami?tki historyczne miasta Lwowa. Postanowi? rozejrze? si? wnich, zaczynaj?c od rynku. By? on ?wi?tecznie pusty. Ratusz, nie podszyty zam?tem targu, sta? osowia?y wswym szarym czworoboku, ziewaj?c otwart? bram?, przez kt?r? nikt nie wchodzi?. Neptun, zupe?nie sarmacki wbaranicy ?niegu, zamrozi? na ten dzie? studni?, kt?ra zazwyczaj b?bni?a po kamieniach dwoma pr?tami w ody. Zdawa?o si?, ?e wie?a ratuszowa uros?a, podci?gn??a si? jeszcze troch? wg?r?, aby m?c zajrze? wciekawsze strony miasta; na ganku uszczytu stra?ak, okutany w d?ugie futro, odmierza? bez przerwy sw? kwadratow? przestrze?, ze zgie?kiem zegara pod stopami, zcisz? bia?ego nieba nad g?ow? -- wi?zie? ?nie?ystych przestworzy. Teofil poprzesta? na jednym spojrzeniu, jakby uchyli? drzwi do du?ego zimnego pokoju, wkt?rym nikogo nie ma; ulica Ruska zdalekim profilem W o?oskiej cerkwi zamajaczy?a wg??bi jak ciemna sie?, zawr?ci? wstron? katedry".

Do ukochanego miasta, kt?remu by? zawsze wierny, powr?ci? jeszcze w "Zegarze s?onecznym", wielokrotnie od pierwszej edycji (1953) , z konieczno?ci wstrzemi??liwej w s?owach, uzupe?nianym onowe opowiadania. Maj? t? ksi??k? we wdzi?cznej pami?ci wszyscy lwowianie, a Witold Szolginia, znany jako "Tolu z ?yczakowa", w??czy? do swoich "Krajobraz?w syrdecznych" napisany lwowskim ba?akiem wiersz, wkt?rym czytamy:

W wyndr?wcy tych wspomni? dawnymi szlakami,

W tym czasi cufnientym przyz zygar s?uneczny,

Chto? kroczy? tu? obok, chto? szed razym znami,

Chto? -- wierny towarzysz, przyjacil syrdeczny. ..

Szczup?y, taj wysoki, w ucznioskim mundurzy,

Wyndrowa? wraz z nami przyz ulicy lwoski;

Patrz: zara si w domu przy Domsa zanurzy

Ja? tamtyn, ju? starszy -- Janek Parandowski. ..

Zpunktu widzenia wieczno?ci

Interesowa? si? Jan Parandowski ?yciem itw?rczo?ci? w ielkich pisarzy. Fascynowa?a go posta? Oskara Wilde'a, okt?rym napisa? ksi??k?, b?d?c? w?a?ciwie powie?ci?, ana pewno pierwsz? w Pol-

sce pr?b? stworzenia tak ch?tnie p??niej uprawianej iczytanej zbeletryzowanej biografii. Inna jego ksi??ka -- "Petrarka" jest tyle? biografi? znakomitego poety, co zachwytem nad kultur? renesansow? ijej bujno?ci?.

W dorobku translatorskim Jana Parandowskiego najbardziej zaszczytne miejsce zajmuje, oczywi?cie, t?umaczenie proz? "O dysei". Ten, uznany za klasyczny, przek?ad otworzy? przed kilkunastoma dniami now? seri? W ydawnictwa Pr?szy?ski i S-ka -- "Bibliotek? Antyczn?" (wydawca zapowiada niemal r?wnoleg?e wznowienie "Alchemii s?owa" i"Zantycznego ?wiata") . Poza "Odysej?" Parandowski przet?umaczy? tak?e m. in. : "O wojnie domowej" Cezara, "Dafnis i Chloe" Longosa, "?ycie Karola Wielkiego" Einharda i"Listy" Teofilata Symokatty. Ten ?wietny t?umacz zajmowa? si? r?wnie? przek?adem od strony teoretycznej, czego dowodzi jego szkic zamieszczony w zbiorowej ksi?dze "O sztuce t?umaczenia".

Zdzis?aw Najder tak pisa? oautorze "Alchemii s?owa": "Nazwisko Parandowskiego kojarzy si? nam nieodmiennie iautomatycznie zpoj?ciem klasycyzmu. Klasycyzm to jednak nie tylko pewien zesp?? temat?w imotyw?w, nie tylko predylekcja do filologii klasycznej. To r?wnie? okre?lony stosunek do rzeczywisto?ci: sk?onno??do szukania wniej harmonii raczej ni? kontrast?w, do spokojnego znoszenia przeciwno?ci, do spogl?dania na ?wiat jako na widowisko, do godzenia przeciwie?stw, a przede wszystkim do ujmowania w sp??czesno?ci sub specie aeternitatis" (zpunktu widzenia wieczno?ci -- przyp. K. M. ).

Niew?tpliwie autor "Mitologii" spogl?da? na to, co si? dzieje wpowojennej Polsce, jak na zdumiewaj?cy spektakl. Kiedy jednak ten spektakl stawa? si? gorsz?cym, potrafi? wyra?nie okre?li? swoje stanowisko, jak w 1964 r. , gdy z?o?y? podpis pod "Listem 34" wystosowanym do w?adz wobronie w olno?ci s?owa.

Urodzony w 1895 r. Jan Parandowski by? wychowankiem lwowskich szk??: gimnazjum klasycznego i Uniwersytetu im. Jana Kazimierza, gdzie studiowa? filologi? klasyczn? iarcheologi?. W latach 20. by? kierownikiem literackim wydawnictw Altenberga we Lwowie, wkt?rym wsp?lnie ze Stanis?awem Wasylewskim redagowa? seri? "Wielcy pisarze". Odby? te? w tamtych latach d?ugie podr??e badawcze do Grecji, W?och i Francji, aod 1929 r. zamieszka? w Warszawie. By? sekretarzem redakcji "Pami?tnika Warszawskiego", awprasie sto?ecznej ilwowskiej zamieszcza? liczne recenzje ksi??kowe iteatralne. Okupacj? hitlerowsk? prze?y? w Warsza-

wie, aktywnie uczestnicz?c worganizowaniu podziemnego ?ycia kulturalnego. Po wojnie przez pewien czas mieszka? w Lublinie, wyk?adaj?c na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Wielk? warto?? wjego ?yciu stanowi?a rodzina. Po narodzinach najm?odszego syna Piotra (wdoros?ym ?yciu archeologa ire?ysera film?w dokumentalnych) pisa? dla niego rodzaj dziennika, zatytu?owany "Pami?tnik Piotrusia".

Do zarz?du polskiego PEN Clubu wybrany zosta? w 1931 r. , dwa lata p??niej by? ju? jego prezesem, a w 1962 r. zosta? wiceprzewodnicz?cym Mi?dzynarodowej Federacji PEN.

Zmar? 26 wrze?nia 1978 r.

(Kultura. - 26.09.1998)

категории: [ ]